Starania o przejęcie budynku dworca przez miasto, będące właściwie staraniami o przeprowadzenie jego remontu, rozpoczęły się w roku 2010, gdy sejm znowelizował ustawę o komercjalizacji PKP, umożliwiając przejmowanie majątku kolei przez samorządy za symboliczną opłatą. Okazało się jednak, że spółka PKP Dworce Kolejowe interpretuje nowe przepisy nieco inaczej i że na takich warunkach może zgodzić się tylko na jego wieloletnią dzierżawę. Angażowanie wielkich środków finansowych w obiekt nie będący własnością miasta nie wchodziło oczywiście w rachubę i przez dwa następne lata trwały pertraktacje dotyczące kupna budynku. Ostatecznie wyceniany na około 2 miliony złotych budynek został nabyty za 203 tysiące złotych w październiku roku 2012. Wkrótce po tym zapadła decyzja dotycząca przeznaczenia budynku. Wiadomo było, że musi spełniać on funkcje dworca, takie były zresztą warunki zakupu, ale też było oczywiste, że ze względu na wielkość niezbędnych musi stać on czymś więcej. Siedziba straży miejskiej? Centrum organizacji pozarządowych? Scentralizowana miejska biblioteka? Zwyciężyła ta ostatnia koncepcja i rozpoczęły się prace nad przygotowaniem takiego planu  remontu i przebudowy, który pozwoliłby na zdobycie funduszy na ten cel.

Nie było to zadanie łatwe. W roku 2014 na współfinansowanie przebudowy ze środków tak zwanych funduszy norweskich nie chciało się zdecydować Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Trzeba było więc czekać do roku 2016, kiedy udało się pozyskać 7,5 miliona złotych ze współfinansowanego przez Unię Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego. Do tego czasu koncepcja przebudowy została jednak rozszerzona – chodziło już nie tylko o rewitalizację dworca, ale i o stworzenie integracyjnego węzła przesiadkowego, łączącego komunikację kolejową, autobusową i indywidualny ruch samochodowy oraz rowerowy.

Dwa przetargi na część drogową inwestycji i na modernizację dworca rozstrzygnięto w kwietniu i maju roku 2017 i wkrótce po tym, zwycięzca tego ostatniego, konsorcjum kwidzyńskich firm rozpoczął prace w budynku. Ich zakończenie wyznaczone zostało na listopad bieżącego roku. Wkrótce jednak okazało się, że droga do realizacji tego celu może nie być taka prosta. Odkrycie ozdobnej polichromii pod warstwami nałożonych później tynków wymusiło dokonanie zmiany w projekcie i w sposobie przeprowadzenia remontu.

Andrzej Krzysztofiak, burmistrz Kwidzyna wyjaśnia: Projektant przygotowując renowację tego obiektu musiał kierować się przepisami prawa budowlanego, które dość ściśle określają co, jak i dlaczego ma być zrobione. Ale nadrzędne wobec nich są przepisy dotyczące konserwacji zabytków. Najpierw są wytyczne konserwatora zabytków, potem projekt budowlany,  Najpierw zachowanie elementów architektury i funkcjonalności z wieku XIX, potem dopiero funkcjonalność z wieku XXI. Wszystko, co chcemy zmienić musi być przedyskutowane. Życie pokazuje, że nigdy nie ma mniej takich działań konserwatorskich, a zawsze jest ich więcej. Każda nowa odkrywka, każdy nowy napis, każda nowa ozdoba na ścianie to są nowe pieniądze. Cena realizacji pączkuje.